Archiwum miesiąca: październik 2017

1 listopada – Uroczystość Wszystkich Świętych – Kościół  uroczyście upamiętnia rzesze znanych i nieznanych świętych. Kościół cieszy się, że bardzo wielu zmarłych przebywa u Boga w niebie. Podkreśla w tym dniu, że wszyscy są powołani do świętości i każdy z nas ma na to szansę. Tylko od nas samych zależy, w jakim stopniu przyjmiemy od Boga dar świętości.

2 listopada – Dzień Zaduszny – czyli Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych  to czas pamięci i modlitwy za zmarłych krewnych i przyjaciół. Od wieków w tym dniu nawiedzano groby bliskich. Nie zapominajmy też, że jest to dzień modlitwy za tych, którzy w czyśćcu przygotowują się do chwały nieba.

Uroczystość Wszystkich Świętych – 1 listopada (środa)

  • Msze Święte :  Mrzeżyno godz. 9.00, 11.30. Roby  9.00, Rogowo  10.15
  • O godz. 13.00 Msza Św na cmentarzu w Trzebiatowie.

Dzień Zaduszny – 2 listopada (czwartek)

Msze Święte:Mrzeżyno  godz.16.30  Roby  godz.16.30

Wypominki

Od 2 listopada przez cały miesiąc po każdej Mszy Św modlitwa wspominkowa .

Odpust zupełny

   w pierwszych ośmiu dniach listopada, czyli o odpuście zupełnym. Możemy skutecznie pomóc duszom w czyśćcu cierpiącym, uzyskując w ich intencji odpust zupełny. Można go zyskać raz na dzień dla jednej duszy w czyśćcu cierpiącej. Aby uzyskać taki odpust od południa Uroczystości Wszystkich Świętych do północy Dnia Zadusznego należy nabożnie odwiedzić kościół lub kaplicę i odmówić tam modlitwę”Ojcze nasz…” i „Wierzę w Boga…”.

  W dniach od 1 do 8 XI – codziennie można także uzyskać odpust zupełny za nawiedzenie cmentarza z równoczesną modlitwą za zmarłych. W celu uzyskania odpustu zupełnego dla dusz w czyśćcu cierpiących trzeba również spełnić zwykłe warunki: być w stanie łaski uświęcającej, przyjąć Komunię świętą i pomodlić się w intencjach Ojca Świętego (np. Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo lub dowolnie wybrana modlitwa). Wymagane jest też wyzbycie się przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, nawet lekkiego.

 

ogłoszenia duszpasterskie na XXX niedziele zwykła- 29.10.2017

 1.Świętujemy dziś Uroczystość Poświęcenia własnego Kościoła. Jest ona dla nas przypomnieniem, że mamy swoja świątynie, o którą wspólnie musimy się troszczyć.  Wielu tak czyni na co dzień, poprzez zaangażowanie w liturgię, poprzez składane ofiary, przynoszone kwiaty, sprzątanie i przygotowywane dekoracje. Za to wszystko  wypowiadam dziś staropolskie Bóg zapłać.

 2. Dziś na zakończenie tygodnia misyjnego przy wyjściu z kościoła zbierane są ofiary na ten cel. W tym roku wspierać chcemy Meksyk, który niedawno ucierpiał w skutek trzęsienia ziemi.

3.Modlitwa różańcowa do wtorku o godz.16.00

 4.Przypominamy że od przyszłej niedzieli aż do odwołania nie będzie Mszy Św. o godz. 16.30 a we wtorki Msza Sw sprawowana będzie w kaplicy domu rekolekcyjnego o godz.8.00

5.W środę przypada Uroczystość Wszystkich Świętych. Nawiedzając cmentarze prośmy Pana Boga przez ich pośrednictwo o szczęśliwą wieczność dla wszystkich zmarłych. Przypominam, że w tym dniu obowiązuje uczestnictwo we Mszy Św.

  •   Msze Św. w parafii: Mrzeżyno  9.00 i 11.30, Roby 9.00,  Rogowo 10.15
  •   Msza  Św.  na  cmentarzu  w  Trzebiatowie o  godz.  13.00.

 6. W środę wspominać będziemy wszystkich wiernych zmarłych tzw. Dzień Zaduszny. Msza Św. z modlitwą wspominkową o godz. 16.30./ Roby 16.30/

  7.W dniach od 01 do 08 listopada można uzyskać odpust za dusze w czyśćcu cierpiące jeżeli: nawiedzi się kościół lub cmentarz i odmówi się modlitwę za zmarłych. Odpust można zyskać pod stałymi warunkami: spowiedź i komunia św., modlitwy: wierzę w Boga, Ojcze nasz i dowolna w intencjach Ojca Świętego.

  8.Wypominki z wypisanymi imionami zmarłych wraz z ofiarą składamy w zakrystii. Modlitwa wypominkowa będzie codziennie przy okazji każdej Mszy Św. Przypominam również o chrześcijańskim obowiązku zamawiania Mszy Św. za swoich bliskich zmarłych. Kartki na wypominki są jeszcze do zabrania przy wyjściu z kościoła.

9.W tym tygodniu przypada I piątek miesiąca. Okazja do spowiedzi św codziennie pół godz. przed Mszą Św.

  10.W sobotę od godz. 10.00 odwiedziny chorych z komunia św. Po południu  z racji I soboty miesiąca o godz.16.00 wystawienie Najświętszego Sakramentu i modlitwa różańcowa wynagradzająca Niepokalanemu Sercu Maryi.

 11. W przyszła niedzielę zmiana tajemnic Żywego różańca na Mszy  Św. o godz.9.00

Adwentowy Pzemarsz Św. Józefa 2017 – edycja III

Wielkimi krokami zbliża się III edycja Adwentowego Przemarszu Św. Józefa.
Są to nietypowe dni skupienia w drodze dla mężczyzn,
którzy chcą odnaleźć swoje powołanie w byciu mężem i ojcem.
Miło nam, że możemy ponownie zaprosić na to wydarzenie.
Już ruszamy z zapisami.

Więcej na temat przemarszu można dowiedzieć się tutaj:

Informacje – Przemarsz 2017

Co trzeba wiedzieć

Adwentowy Przemarsz Św. Józefa

formularz zgłoszeniowy

Przemarsz 2016

Przemarsz 2015

Poniżej przedstawiamy bardzo ciekawy tekst Michała Ostrowskiego

Marsz, plaża, modlitwa
Krok, morze, szum, piasek. Sypki piasek, grząski piasek. Mokry piasek. Piasek siekący jak biczem. Różaniec w kieszeni. Krok, krok. Fala zalewająca buty. Krok, krok. Temat na dziś? Wiara. Podrzucić plecak bo ciąży. Krok, krok, krok…

Na pomysł marszu wpadł Olek Banaszak z Mrzeżyna. Trasa ze Świnoujścia do Mrzeżyna plażą. Fizyczne wyzwanie to jednak za mało, chcemy by marsz był dla nas dniami skupienia, adwentowymi rekolekcjami. Na patrona marszu Olek wybrał św. Józefa, opiekuna Jezusa, o którym z kart Ewangelii wiemy bardzo mało, jednak wystarczająco dużo, by mógł stać się wzorem każdego mężczyzny. Stąd też temat rozważań na każdy dzień: wiara, miłość, odpowiedzialność – trzy cechy Józefa. Każdego dnia dwa punkty główne: w południe Anioł Pański, o piętnastej Koronka do Miłosierdzia Bożego. Poza tym? Idziemy.

Już w czwartek wieczorem w świnoujskiej parafii Chrystusa Króla, proboszcz Bogusław Gurgul udostępnia nam komfortowe warunki na nocleg. Nazajutrz idziemy na mszę o siódmej rano. Jest nas trzech; ja, Olek i Jacek Kabata, żołnierz zawodowy, a jednocześnie ultramaratończyk. Po błogosławieństwie przeprawiamy się promem przez Świnę i mijając po lewej stronie Gazoport wchodzimy na plażę. Jest godzina dziewiąta.

Pogoda względna. Lekko wilgotno, wiatr nie jest uciążliwy. Maszerujemy szeroką plażą o łagodnych wydmach. Pod stopami chrzęszczą muszle omułków i sercówek. Na morzu okręt wojenny RP. Po jakimś czasie z mgły wyłania się potężny statek wiozący gaz. Maszerujemy dzielnie choć miękki piach i ciężki plecak zaczynają dawać się we znaki. Spada temperatura.
W drodze dołącza do nas Michał Wojciechowski. W południe jesteśmy na molo w Międzyzdrojach. Anioł Pański, a w tle myśl, czy palce grabieją szybciej w mokrych rękawiczkach czy bez.

Plaża przy Międzyzdrojach zmienia się. Po prawej towarzyszą nam rosnące klify – Świnoujście i Międzyzdroje leżą w ogromnej, morskiej zatoce. Żartujemy, że tam za „winklem” to już będzie z górki. Temat do rozważania przychodzi sam. Rozmawiamy o tym, czym dla kogo jest wiara. Gdy po dziewiętnastej, w Międzywodziu padniemy na łóżka, Michał powie „konferencję mieliśmy po drodze”. Ma rację, w drodze pewne rzeczy dzieją się same. Tymczasem plaża staje się kamienista. Czasem bardzo wąska, tak że trzeba pokonywać obalone drzewa. Morze nieustannie podcina iłowe klify wciąż zmieniając linię brzegową.

Do Międzywodzia docieramy już po zmroku. Dłuższy czas słyszę tylko szum morza i widzę mrugające, czerwone światełka na plecakach chłopaków.

Zmęczenie dało się we znaki wszystkim. Z wyjątkiem Jacka. Ten wypija kawę, zakłada plecak i maszeruje dalej… O siódmej rano zadzwoni, że już jest w mrzeżyńskim porcie.

W sobotę wstajemy z ociąganiem. Ksiądz proboszcz Zbigniew Szymański czeka na nas w kościele pw. Wniebowzięcia NMP. W wychłodzonej świątyni jesteśmy sami. Tylko my i ksiądz. Po błogosławieństwie ruszamy dalej.
Na razie nie schodzimy na plażę, chcemy przejść zwodzonym mostem w Dziwnowie. Dopiero tam schodzimy na piasek. Wiatr znacznie silniejszy, zacina drobnym deszczem. Szczęśliwie wieje nam w plecy. Patrząc po linii brzegowej staramy się identyfikować miejsca, które mijamy.

Koło godziny trzynastej dzwoni… Jacek Kabata! Już się wyspał i chce do nas dołączyć! Będzie czekał w Trzęsaczu.

Na wysokości Pobierowa zaczynają się „kurzawki” grząskie piaski. Na pierwszy rzut oka nie widać ich, a stopy zapadają się czasem wyżej kostek. Maszerujemy milcząc, każdy zatopiony we własnych myślach. Pogoda znacznie się poprawiła. Nad Świnoujściem wisi szaro–bura ściana chmur. My chwilami łapiemy promienie grudniowego słońca. Zmierzcha już koło godziny piętnastej. Morze mieni się pastelowymi barwami. Jest pięknie! Kiedy odwracam się, by zrobić zdjęcia uderza we mnie szkwał niosący setki siekących drobinek piasku. Słońce, szum morza i siekący wiatr!

Pod ruiny kościoła docieramy po zmierzchu. Robimy dłuższą przerwę. Z daleka widać rozbłyski latarni w Niechorzu. Wędrujemy w całkowitych ciemnościach. W dali na Bałtyku kołyszą się światła kutrów, rybacy w morzu, choć wiatr jest bardzo uciążliwy.
Temat na dziś „Miłość”. Nie rozmawiamy. Idziemy pochyleni pod ciężarem plecaków. Mijamy kutry przystani brzegowej w Rewalu. Widzę, że Jacek z kimś rozmawia. W świetle latarki widać kobietę ubraną zdecydowanie nie na tą pogodę. Najwyraźniej szybko wybiegła z domu… Szuka syna, który wybiegł chwilę przed nią. Nie potrafimy pomóc. Nikogo nie widzieliśmy.
Co chwilę snop światła z latarni morskiej przeczesuje morze. To niezwykły widok. Fale wyglądają jak z animowanego, czarno–białego filmu.
Chwilami grunt ucieka spod nóg. Niedawno na plaży usypano refulat, czyli piasek z głębi morza, poszerzając plażę. Fale zabrały go w znacznej części, tworząc w połowie plaży niebezpieczny uskok półmetrowej wysokości. Poniżej stopy grzęzną w kurzawkach, trzeba uskakiwać przed falą, u góry twardy piach ale pod stopami nieprzyjemnie chrzęszczą muszle i pewnie „zlepieńce”, czyli bałtyckie skamieliny.
Trudno skupić się na czymkolwiek. Wiatr mocno zacina niosąc deszcz.
Przy samej latarni betonowy falochron zabezpieczony dodatkowo głazami. Wzburzone morze rozbryzguje się na nich. Idziemy pierwsi z Jackiem. Trzeba czekać na moment, w którym fala cofa się i przejść szybko dbając by nie skręcić kostki.
Do przystani w Niechorzu docieramy z Jackiem. Czekamy na Olka i Michała.
Kolejny nocleg i kolejne znakomite warunki. Tym razem w OSP Niechorze. Karimatę niosę chyba za karę. Planujemy dzień następny. Pobudka o piątej. Szósta wymarsz. Chcemy o 11.30 być na mszy w Mrzeżynie.

Leje. Aż strach za okno wyjrzeć. Dociera do nas Adam Dąbrowski, chwilę później Piotr Pasikowski. Ruszamy zgodnie z planem choć deszcz tworzy na kałużach wielkie bąble wody.
Plażą dochodzimy do kanału oddzielającego Niechorze od Pogorzelicy. Chwilę szukamy kładki. Wita nas wschód słońca. Jest szaro i deszczowo. Wiatr mamy prosto w twarz. Nie jest przyjemnie. Mniej więcej w tym samym czasie w naszą stronę z Mrzeżyna wyszedł najmłodszy uczestnik wyprawy, Mateusz Smerdel.
Na postoju, osłonięci wydmą dopijamy resztki kawy. Wygląda na to, że zdążymy na czas.
Mimo zimna i nieciekawych warunków Piotrek znalazł moment by wykąpać się w morzu. Jest kołobrzeskim morsem. Tego dnia w całej Polsce morsy biją rekord na największą liczbę kąpiących się. Piotrek kąpał się sam.
Po kilku kilometrach jesteśmy mocno zmęczeni wędrówką pod wiatr. Decydujemy, że zejdziemy do lasu na wysokości jednostki wojskowej w Mrzeżynie. Ostatnie odcinki pokonujemy przez las sosnowy pełen poskręcanych drzew i wysokich paproci.
Do kościoła p.w. św. Piotra i Pawła docieramy o 11.10.

Jaki sens wyprawy, gdy z założonych tematów konferencji zostały jedynie rozmowy w drodze? Właśnie taki. Założony cel, planowany wysiłek w określonej intencji. Myśli przetykane modlitwą w rytm kroku z wiatrem i pod wiatr.
Żyjemy w świecie wiecznych wakacji. Jak w letniskowej miejscowości latem, atakują nas zewsząd kolorowe bodźce kusząc wrażeniami, rozrywką, licznymi formami wypoczynku, ekstremalnymi doznaniami. Błyszczące reklamy, krzykliwi sprzedawcy, gadżety sezonu są z nami przez cały rok. W jazgocie współczesności prawdziwy zestaw wartości, od lat tworzący prawdziwego mężczyznę zaciera się, staje się niejasny, mało atrakcyjny. Warto przypomnieć sobie, że w życiu jest tak jak nad morzem. Jest czas na odpoczynek, na zabawę, ale większość to droga, w której musimy mieć jasno obrany kierunek i będziemy do niego zmierzać bez względu na okoliczności. W życiu jak na plaży, bywa ciepło i słonecznie, ale przez większość czasu mamy plecak, huczy morze, wiatr wieje i zacina piaskiem, a stopy grzęzną. Nie można żyć tylko wakacjami, nie można żyć tylko sztormem. To nauka, która dotarła do nas chyba najsilniej. To, że wierzymy idąc z Bożą pomocą do celu. To, że idziemy do naszych kochanych rodzin, podejmując wysiłek by być lepszym ojcem. To, że ciąży na nas odpowiedzialność za siebie nawzajem, za rodziny, a także, co najważniejsze, za to byśmy naszym dzieciom wskazali jasny cel, tak by nie ugrzęzły w świecie wiecznych wakacji. To borykanie się z życiowym wichrem, falą i zimną daje mężczyznom prawdziwą satysfakcję. Zmierzenie się poważnym wyzwaniem tworzy mężczyzn.
Jeżeli chcesz stanąć z nami na świnoujskiej plaży i powiedzieć „W imię Boże zróbmy to”, to zapraszamy. Przez te trzy dni Bóg będzie w Tobie działał. Jeśli chcesz iść. Bo my chcemy.

Michał Ostry Ostrowski
Adwentowy Marsz św. Józefa trwał od 11 do 13 grudnia 2015 r. Organizatorem była parafia św. Piotra i Pawła w Mrzeżynie. Wielką pomocą służył ksiądz proboszcz Wojciech Helak. Dziękujemy wszystkim tym, którzy wsparli nas fizycznie i duchowo! Bóg zapłać!
Więcej informacji o marszu na www.piotraipawla.org, oraz na facebook.com/ParafiaMrzezyno/.